środa, 20 stycznia 2016

Walka o szczęście ....



Hejka !




Walka o szczęście towarzyszy nam przez całe życie. Wiadomą sprawą są upadki oraz chwile załamania ale najważniejsze to podnieść się i szukać odpowiedniego rozwiązania. Czasami szczęście dają nam drobiazgi, na które wcześniej nie zwracaliśmy uwagi. Patrząc po tym co dzieje się ostatnio w moim otoczeniu odnoszę wrażenie, że szczęście dają tylko rzeczy materialne, jednak to jest tylko chwilowe. Największe szczęście dają nam wartości, które pielęgnujemy od lat lub spełnione marzenia. Ja zauważyłam to dopiero jakiś czas temu. Od tej pory stałam się zupełnie innym człowiekiem. Chwila spędzona w gronie pozytywnych osób wywołuje u mnie uśmiech na buzi. Przestałam przejmować się wszystkim co mnie przytłaczało. Zaczęłam zarażać innych swoją pozytywną energią co jest naprawdę wyjątkowe. Jak każdy mam gorsze chwile ale jedno wielm. Zawsze należy się podnieść, dlatego uważam , że warto zwracać uwagę co znajduje się wokół nas i nauczyć się to doceniać, wtedy pogoń za szczęściem nie będzie aż tak trudna, okaże się czymś prostym i łatwym do osiągnięcia. Nie marnujmy czasu na przeszłość, osoby, które nas ograniczają, róbmy to co sprawia nam radość a szczęście samo do nas przyjdzie. 




Od tego miesiąca planuje solidnie wrócić do blogowania i przepraszam wszystkich za moją nieobecność .Zapraszam do komentowania i obserwowania .

czwartek, 10 grudnia 2015

Co dalej....

Hejka wszystkim !!


Na wstępie chciałabym Was bardzo przeprosić za swoją nieobecność. Musiałam uporządkować kilka spraw związanych z życiem prywatnym i zdrowiem , ale  WRACAM !!!Tym razem na dłużej .


Przechodząc już do tematu ....
Ostatnio mając wieczorem chwilkę wolnego czasu usiadłam i zaczęłam zastanawiać się co dalej ze mną będzie ? Co potem zrobię ze swoim życiem ? Każda podjęta przeze mnie decyzja już będzie miała jakieś konsekwencję, ponieważ etap bezradnego dziecka powoli się kończy. Przede mną trudne wybory: nowa szkoła, nowi ludzi, internat, co dalej? Myśl o przyszłości mnie przeraża, kompletnie przestałam wiedzieć co chcę ze sobą zrobić oraz jak poradzę sobie bez rodziców będąc w internacie, oddalam o 50 km od domu. Cały czas się obawiam czy technikum lub bycie w domu tylko na weekend jest odpowiednią decyzją, no właśnie wtedy będę musiała zmienić swoje nastawienie, nauczyć się być bardziej samodzielną .Czy jestem na to gotowa ? Tego nie wiem ale, żeby się przekonać czy dam radę, chyba muszę zaryzykować. Na obecną chwilę wiem, że oddalając się od rodzinnego domu pozostaną mi cudowne , niezapomniane wspomnienia .
Te decyzje mogą być dla wielu banalne , jednak dla mnie są bardzo poważne, szczególnie , że na tą chwilę kompletnie nie wiem, co chciałabym potem robić .

Jak myślicie : jaką szkołę wybrać po gimnazjum ? Stancja czy internat ? Jak wygląda wyglądało u Was podejmowanie tej właśnie decyzji ?












wtorek, 3 listopada 2015

Szczęście oddalone tak daleko...


Przyjaźń wbrew pozorom wcale nie jest taka prosta. Wiąże się ona z odpowiedzialnością za drugą osobę, zaufaniem, poświęceniem itp. Mówiąc o internetowej przyjaźni jest jeszcze ciężej, ponieważ dzieli nas mniejsza lub większa odległość kilometrów. Ale przy odpowiednim zachowaniu da się w niej wytrwać i w dodatku może być ona naprawdę wyjątkowa. Cudowne jest to, kiedy masz zaufanie do drugiej osoby, a ona do Ciebie, mimo, że jeszcze nigdy się nie widzieliście. Nie wierzyłam, że to jest w ogólne możliwe dopóki sama tego nie doświadczyłam.



480 km - dużo.... Jednak przyjaźń trwa już ponad 11 miesięcy a do pierwszego spotkania coraz bliżej, Z każdym dniem emocje wzrastają . Czuję  że odnalazłam swoją bratnią duszę, która będzie ze mną na długie lata.
Odległość najpierw mi przeszkadzała, jednak dziś nauczyłam się ją doceniać , dzięki czemu nasza więź się umacnia, chociaż wielokrotnie wystawiana jest na różne próby.
Dogadujemy się idealnie , właśnie tak jakby to była druga połowa mnie a razem stworzymy całość. Jedyne czego żałuję to fakt iż moje szczęście musi być oddalone tak daleko, wierzę, że uda nam się przezwyciężyć odległość tak jak dotychczas. A wszystkim internetowym przyjaciołom życzę powodzenia i wytrwałości !!! 


Strasznie cieszę się, że mogę doświadczać takiej przyjaźni.
KILOMETRY NIE ISTNIEJĄ !











A Wy macie swoją bratnią duszę ? 

środa, 14 października 2015

Samoakcpetacja

Hejka!





Dzisiaj chciałabym poruszyć dosyć trudny ale myślę , że ważny w życiu każdego człowieka temat. Jest nim samoakceptacja. W dzisiejszym społeczeństwie bywa z tym bardzo ciężko. Nacisk głównie na wygląd powoduje jej brak oraz zmniejszenie pewności siebie, sama do pewnego czasu borykałam się z tym problemem, dlatego rozumiem jak ciężko jest to zrobić, gdy w okół każdy wydaje nam się taki idealny. Nasza psychika na to nie pozwala . 
Chciałabym Wam opowiedzieć jak ja sobie z tym częściowo poradziłam . Wiadomo, nadal nie jest to zupełne akceptowanie siebie jednak jest już znacznie lepiej. Moja pewność siebie się wzmocniła. Wiąże się to jednak z dużą zmianą, nie tylko w wyglądzie ale również w charakterze.
Zaczęło się od tego: usiadłam przy stole i pomyślałam co tak naprawdę mi się nie podoba oraz co chciałabym w sobie zmienić. Lista była długa, analizowałam ją kilkanaście razy.
Uwierzcie, z każdym następnym była ona krótsza, ponieważ udawało mi akceptować rzeczy, na których zmianę nie miałam wpływu. A jeśli chodzi o zmiany to przede wszystkim: moja waga. Kiedy zgubiłam kilka kilogramów automatycznie poczułam się pewniej, bardziej dopasowałam się do otoczenia na czym mi zależało. Po zmianie fryzury, okularów oraz kilku innych szczegółów poczułam się zupełnie inaczej. Lepiej. Tak jakbym zaczęła nową historię z nową Kamilą.
Mój charakter również uległ zmianie.
    Na obecną chwilę często spotykam się ze zwrotem "ZMIENIŁAŚ SIĘ " jednak nie wywołuje to u mnie żadnych emocji. Najważniejsze jest to, że polubiłam siebie. Potrafię wskazać swoje wady i zalety.
     Prawdziwi przyjaciele mimo tego wszystkiego są cały czas ze mną , akceptują mnie i wspierają.
Już nie próbuję dopasować się do innych. Jestem dumna z tych zmian, ponieważ mam poczucie własnej wartości.





sobota, 3 października 2015

Każdy zasługuje na drugą szansę.

W okół nas jest mnóstwo ludzi, którzy za wszelką cenę dążą do wykreowanych ideałów. Jak wiadomo, to tylko marzenia, które raczej na spełnienie nie mają szans. Nikt nigdy nie był idealny i już raczej nie będzie. Popełniamy błędy, potem żałujemy. Chcemy wszystko naprawić, to nie jest takie proste. Czasami tej drugiej szansy nie ma. Szkoda, ponieważ ludzie po zrozumieniu swojego błędu zmieniają się oraz zasługują na wybaczenie. Nie przekreślajmy ich. Spokojnie przemyślmy wszystko,będzie nam potrzebny czas, ponieważ jeśli ktoś nas zranił wybaczyć może być ciężko, ale nie przekreślajmy tego całkiem. Lepiej poczekać , opanować emocje i przeanalizować czy przez taki błąd warto stracić tą osobę. Spróbujmy sobie wyobrazić, co będzie kiedy ich zabraknie. Mimo bólu wybaczajmy. Nie żywmy urazy do innych, świat bez nienawiści byłby piękny. Dlatego pamiętajmy , że lepiej kilka razy przemyśleć tą decyzję niż na zawsze kogoś stracić, nawet jeśli to co zrobiła druga osoba nas zabolało. Psychika człowieka bywa słaba ale wszyscy zobaczymy, że po czasie będziemy potrafili wybaczać i dawać tą drugą szansę .