Hejka!
Dzisiaj chciałabym poruszyć dosyć trudny ale myślę , że ważny w życiu każdego człowieka temat. Jest nim samoakceptacja. W dzisiejszym społeczeństwie bywa z tym bardzo ciężko. Nacisk głównie na wygląd powoduje jej brak oraz zmniejszenie pewności siebie, sama do pewnego czasu borykałam się z tym problemem, dlatego rozumiem jak ciężko jest to zrobić, gdy w okół każdy wydaje nam się taki idealny. Nasza psychika na to nie pozwala .
Chciałabym Wam opowiedzieć jak ja sobie z tym częściowo poradziłam . Wiadomo, nadal nie jest to zupełne akceptowanie siebie jednak jest już znacznie lepiej. Moja pewność siebie się wzmocniła. Wiąże się to jednak z dużą zmianą, nie tylko w wyglądzie ale również w charakterze.
Zaczęło się od tego: usiadłam przy stole i pomyślałam co tak naprawdę mi się nie podoba oraz co chciałabym w sobie zmienić. Lista była długa, analizowałam ją kilkanaście razy.
Uwierzcie, z każdym następnym była ona krótsza, ponieważ udawało mi akceptować rzeczy, na których zmianę nie miałam wpływu. A jeśli chodzi o zmiany to przede wszystkim: moja waga. Kiedy zgubiłam kilka kilogramów automatycznie poczułam się pewniej, bardziej dopasowałam się do otoczenia na czym mi zależało. Po zmianie fryzury, okularów oraz kilku innych szczegółów poczułam się zupełnie inaczej. Lepiej. Tak jakbym zaczęła nową historię z nową Kamilą.
Mój charakter również uległ zmianie.
Na obecną chwilę często spotykam się ze zwrotem "ZMIENIŁAŚ SIĘ " jednak nie wywołuje to u mnie żadnych emocji. Najważniejsze jest to, że polubiłam siebie. Potrafię wskazać swoje wady i zalety.
Prawdziwi przyjaciele mimo tego wszystkiego są cały czas ze mną , akceptują mnie i wspierają.
Już nie próbuję dopasować się do innych. Jestem dumna z tych zmian, ponieważ mam poczucie własnej wartości.